Dawna zima na dawnym Zwierzyńcu

Jak zgodnie twierdzą specjaliści stopniowo ociepla się klimat i takie zimy kiedy śnieg zalegał i ciągle go dosypywało, a mróz trzymał bezlitośnie, odeszły już – najprawdopodobniej – w niepamięć. Jedną z takich właśnie srogich zim utrwalił w kadrze wielki mistrz nie tylko krakowskiej fotografii artystycznej Henryk Hermanowicz (1912-1992). Wybitnego fotografika autora wielu wspaniałych albumów – z pochodzenia wilnianina – los rzucił do Krakowa dopiero tuż po ostatniej wojnie i tak zauroczyło go miasto, że pozostał tu już na zawsze.

Niestety wraz z dawnymi zimami w niepamięć odszedł również przedstawiony tu widok początkowego fragmentu ul. Królowej Jadwigi, z wyburzonymi w 2007 roku, stojącymi po sąsiedzku domami. Ten parterowy, drewniany – widoczny tu w całej okazałości – należał do kołodzieja Andrzeja Boby, a ten widoczny tylko we fragmencie (po prawej), do jego brata Stanisława, który reprezentował pokrewny – dziś zresztą tak samo nieznany jak kołodziejstwo – fach stelmacha. Na tej pięknej nastrojowej fotografii, wykonanej prawdopodobnie w połowie lat pięćdziesiątych, uchwycony został też (na pierwszym planie, po prawej), fragment nie istniejącego już domu Elsnerów. Wyburzono go w 1965 roku, w związku z budową nowej pętli tramwajowej.

Dawna zima na dawnym Zwierzyńcu

Dziś, stojąc w miejscu gdzie tamtej zimy stanął mistrz Hermanowicz, podziwiać możemy jedynie kolejny tzw. apartamentowiec, wzniesiony w modnym ostatnio – choć jeszcze nie opisanym w podręcznikach – „stylu deweloperskim”. Całe szczęście, że żadna (miejmy nadzieję !), nowa inwestycja, nie będzie w stanie pozbawić nas widoku kościoła Najświętszego Salwatora i jego malowniczego otoczenia, które majaczy tu w górze, w tajemniczej, mglistej poświacie…

Krzysztof Jakubowski