Wysokościowiec z ulicy Emaus

fot. Wysokościowiec Augustyna i Wojciecha Wajdów, postawiony w 1930 roku przy ul. Emaus 7

W początkowym fragmencie dzisiejszej ul. Emaus stoją od niedawna wysokie budynki, zwane – ku pokrzepieniu serc nielicznych właścicieli tamtejszych mieszkań – apartamentowcami. Zostały one starannie dostosowane gabarytami i wysokością do górującej nad okolicą już od roku 1930, kamienicy oznaczonej nr 7.

Kamienica ta była groźnym precedensem, przede wszystkim ze względu na wysokość. Na przedstawionej fotografii, gołym okiem widać, że pięć pięter (wówczas bez windy !) w otoczeniu parterowej zabudowy robić musiało wówczas piorunujące wrażenie. Dodatkowo, autor projektu Adam Ślęzak wykonał sprytny zabieg, polegający na obniżeniu przyziemia i posadzki tuż za bramą wejściową, przez co sutereny stały się formalnie parterem, a parter pierwszym piętrem. Według planu i zaleceń Urzędu Budownictwa było to rozwiązanie tymczasowe do podniesienia poziomu ul. Emaus. W takim wypadku pomieszczenia parteru miały otrzymać status suteren, a nowe wejście urządzone zostałoby po schodkach, ponad istniejącym pierwotnie. Nie wiedzieć tylko czemu zakładano podniesienie poziomu ulicy aż o ok. 1,5 metra, co oczywiście nigdy nie miało miejsca i raczej nie było planowane. Dlatego budynek traktowany był formalnie jako czteropiętrowy. Był to zatem sprytny wybieg doświadczonego architekta.

Przez dziesięciolecia, przeskalowana kamienica górowała nad okolicą niczym ostaniec, aż dopiero w nowym, XXI wieku obstawiono ją wspomnianymi wyżej, budynkami o podobnej wysokości. Analogicznie przedstawia się historia otoczenia drugiego zwierzynieckiego „wieżowca”, domu czynszowego sióstr norbertanek, stojącego od roku 1931 przy ul. Kościuszki 73. Być może trafi się okazja aby i o niej opowiedzieć w naszym cyklu.

Kamienica przy ul Emaus 7 wzniesiona została przez zasłużonych dla zwierzynieckiej społeczności braci Wojciecha i Augustyna Wajdów, na tyłach starszego domu (ul. Królowej Jadwigi 9), mieszczącego ich – znany w Krakowie – warsztat ślusarski. Prezentowaną tu fotografię wykonano zapewne wkrótce po oddaniu domu do użytku (ok. 1935 r.). Ponad dachem widoczna jest ozdobna kratownica z datą budowy, wykonana w rodzinnym warsztacie, w modnej wówczas manierze art déco. Niestety przed dwoma laty, nowy właściciel bezdusznie zdemontował jej pozostałości.

Warto przypomnieć, ze na początku okupacji w domu tym zamieszkali dwaj inni bracia z tej rodziny, bratankowie Augustyna i Wojciecha. Mowa o przyszłym mistrzu polskiego kina Andrzeju Wajdzie, mieszkającym tu aż do chwili opuszczenia Krakowa w roku 1949 oraz jego młodszym bracie Leszku, który zasłynął jako scenograf i architekt wnętrz, związany z krakowską ASP, gdzie przez długie lata piastował godność profesora.

Z kronikarskiego obowiązku należy jeszcze kilka słów poświęcić niewielkiemu domkowi, widocznemu we fragmencie po lewej. Gołym okiem widać, że jest on już mocno nadwyrężony przez czas i wygląda w nowym sąsiedztwie jak książę z zupełnie innej bajki. Istotnie, zaleceniem komisji budowlanej z kwietnia 1937 roku, ten parterowy dom z poddaszem, należący wówczas do restauratora Leona Wildsteina, został przeznaczony do rozbiórki. Wyrok wykonano w następnym roku.